Może się tak zdarzyć, że Twoja rodzina dostanie kiedyś w prezencie zaproszenie na sesję lifestyle. Pierwsza myśl, jaka Ci się nasunie, to: o rety a co to jest sesja lifestyle i dlaczego w domu? Że może uda się ją zamienić na sesję plenerową lub chociaż studyjną… Że mieszkanie to nie jest najlepsze miejsce na sesję rodzinną, bo wszędzie te dziecięce „graty”: przewijaki, maty, kolorowe puzzle itp. Że po co Wam zdjęcia przy karmieniu…
Znam to z opowieści osób, które zostały właśnie taką sesją obdarowane. Wiem już też, co dzieje się później, i nie chodzi wcale o przebieg sesji, tylko wrażenia po. Wiem też, z jaką niecierpliwością rodzina czeka na swoje zdjęcia właśnie z takiej sesji.
Bo najlepsze są te myśli, które przychodzą później: że to naprawdę fajna życiowa pamiątka, bo rodzina się zmienia i przekształca swoją przestrzeń dookoła. Dzieci rosną i mają inne potrzeby i za x lat już wspomnienia wspólnych przytulasów na łóżku będą bardzo blade. Dziewięcioletnie dzieci nie tulą się już tak chętnie do rodziców, a już na pewno nie przy kimś.
Tę sesję Jadzia dostała w prezencie na Chrzest, kiedy była malutka. Do momentu jej realizacji koncepcja zmieniała się kilka razy, ale ostatecznie wygrała moja ulubiona opcja, czyli sesja w domu, a potem plener. Powstało mnóstwo pięknych kadrów i z ogromna przyjemnością dzielę się z Tobą niektórymi z nich.