Rodzinna sesja świąteczna – Kraków
Jak wyglądają Wasze przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia? Wspólne dekorowanie mieszkania, ubieranie choinki, pieczenie pierniczków? A może macie swoją osobistą rodzinną tradycję? Kto ubiera choinkę? Czy wiszą na niej małe dzieła sztuki wykonane przez Wasze dzieci? A może bombki zdobyte jeszcze przez prababcie jakieś 40 lat temu?
Pewne elementy przygotowań są podobne w wielu rodzinach. A czy zastanawiacie się, jak będzie u Was 10 lat? Ja Wam powiem, jak będzie: INACZEJ
Być może zmienicie mieszkanie, kupicie nowe ozdoby, bo te bombki po babci się potłukły, przestaniecie piec pierniczki… Ale to są tylko rzeczy. A Wy jako rodzina? Być dzieci podrosną, może nawet Was przerosną, być może będzie Was więcej, albo mniej.
Czy po tych 10 latach będziecie pamiętać jak się czuliście się razem? Co śmieszyło Was najbardziej? Jakie emocje towarzyszyły Wam w tym czasie? Pewnie z roku na rok coraz mniej… Chyba, że porządnie zabezpieczycie swoje wspomnienia i zadbacie, by można było do nich łatwo wrócić. Na przykład sięgając po album stojący na półce.
Grzegorz – głowa rodziny, której robiłam tę sesję tuż przed Świętami, powiedział kiedyś odbierając kolejną paczkę ze zdjęciami, że na dysku leżą tysiące zdjęć, do których nikt nie zagląda, a do albumu zawsze się z chęcią zajrzy.
Rodzinę Gosi i Grzesia fotografowałam w ciągu ostatnich miesięcy trzy razy. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, mały Mikołaj był jeszcze w brzuchu. Musiałam się też nieźle naganiać, żeby zrobić fajne zdjęcie Zosi i prawie dostałam przy tym konewką (sami zobaczcie tutaj). Za każdym razem na sesji jest Pani Malina – mama Gosi. Na dwóch sesjach była też siostra Gosi z rodziną. Nasze spotkania owocują pełnymi emocji kadrami, a kiedy pakuję ich wydruki, myślę sobie – „mission accomplished”. Bo o to właśnie chodzi w mojej fotografii rodzinnej. Mam dbać o Wasze wspomnienia, by zachować je w najpiękniej.
Przed Wami rodzinna sesja świąteczna, którą zrobiłam tuż przed Świętami Bożego Narodzenia 2018.